poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Trójkami z lancą w dłoni

Jest to ten sam wjazd Henryka Walezego, o którym wspominałem niedawno, jednak znalazłem kolejne opisujące go źródła. Najpierw anonimowa relacja włoska. Ze względu na objętość (jak też niezwykle ciekawe detale, moim zdaniem warte cytowania) postaram się ją przytoczyć jak najszerzej, ale niestety w częściach. Na początek orszak, który wyjechał na powitanie monarchy i refleksje ogólne na jego temat.
"Każda kompania miała swoich trzech naczelników, której ludzie szeregami po trzech następowali: tych dzidy (proporce) różnobarwne złotem i srebrem malowane. Przodem każdej jechał namiestnik właściciela chorągwi na pysznym koniu, w sutym stroju, ze złocistym buzdyganem w dłoni. Za nim dwóch paziów, za tymi dworzanin, każdy w barwie swojego pana, na koniach jednej maści, jednego wzrostu i w jednakich rzędach. Jeden paź niósł przyłbicę ozdobną pękiem białych piór pawich (...). Drugi miał tarczę i miecz w pochwie, którego rzemienie srebrem nabijane były. Dworzanin trzymał dzidę i herb (...).

Niektóre bowiem konie okryte były jakby drobniuchną siatką ze złota lub srebra, inne blachami inne blachami sadzonemi drobnymi kamieniami: te znowu chociaż w zwyczajnym rynsztunku, ale czapraki to jedwabne, to ze złotogłowiu i najkosztowniejszej lamy, szyte kamieniami lub ozdobione przerozmaitym haftem. (...) U łęku przytroczone dwa pistolety, a miecz przy lewym boku, olstry i pochwa z tejże samej materyi co siodło. niektóre miały na głowie kity białe (...) a na krzyżu rozety z pereł lub rytowanego metalu drogimi kamieniami suto sadzonego. (...) dalej 4, 6ciu, lub 8 trębaczy, a w niektórych chorągwiach 12: ci wszyscy w barwie swojej chorągwi, które jak powiedziano ciągneły trójkami z lancą w dłoni lub bez niej; każdy jednak w pancerzu lub w kolczudze. Niektórzy mieli w ręku trzciny [rohatyny? - elear], które więcej cenią nad lance. Wielu też było uzbrojonych z turecka w łuki - ci jednak nie byli rozrzuceni bez porządku, ale w każdej chorągwi osobny stanowili oddział. 

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe, zwłaszcza owe trzciny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to, jak cudowne tłumaczenie, które przysparza pracy historykom... Ciekawe, co było w oryginale w miejsce "lancy", "dzidy" i "trzciny".
    To co nastąpi zaraz, to tylko głośne myślenie: trzciny są puste w środku, tak jak kopie husarskie...

    OdpowiedzUsuń